piątek, 3 sierpnia 2012

Piątek

Krótka, ale prawdziwa historia o metafizyce
Miejsce akcji: Redakcja
Czas akcji: Jeden z letnich dni przed godziną szesnastą
Osoby: Buddysta, Katolik-Ortodoks, Racjonalista-Humanista, Mucha pierwsza, Mucha druga

Scena pierwsza - ostatnia 

Buddysta, Katolik i Racjonalista siedzą przy biurku tego ostatniego, pracują. Do pomieszczenia wleciały dwie muchy, przeszkadzają. Praca zostaje przerwana.

MUCHA PIERWSZA:
niedbale, jakby do siebie, stąpając bez celu po biurku Katolika-Ortodoksa
Bzzz, bzzz, bzz.

KATOLIK-ORTODOKS
z grymasem obrzydzenia trzymając gazetę transportową w dłoni, z zamiarem zamachu na muchę 
No, chodź tu, chodź tu, "koleżanko". 
po zabiciu i strzepnięciu muchy
Ścierwo.

BUDDYSTA
w chwili morderstwa,
Hola, Hola, stop, fuj, pas.
po, niekontent
To mógł być każdy z nas.

KATOLIK-ORTODOKS
z miną znawcy prawdy
Ziemię Bóg dał mi poddaną
Mucha Budda, to nie Anioł.

MUCHA DRUGA
chodząc po monitorze Racjonalisty-Humanisty, jakby nieświadoma faktów
Bzzzz...
po kilku krokach i chwili milczenia
Bzz, bzzz.
siada na policzku Buddysty, który zastyga

RACJONALISTA-HUMANISTA
Zniecierpliwiony, łapiąc w dłoń muchę
Mam!
podekscytowany swoją zręcznością przykłada pięść do ucha Buddysty
Słuchaj, jest.

BUDDYSTA
słuchając, z troską w głosie
Nie zabijaj.

KATOLIK- ORTODOKS
obojętnie
Zabij.

Racjonalista wynosi muchę na balkon i puszcza wolno.
Praca zostaje kontynuowana.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz