Krótka, ale prawdziwa historia o metafizyce
Miejsce akcji: RedakcjaCzas akcji: Jeden z letnich dni przed godziną szesnastą
Osoby: Buddysta, Katolik-Ortodoks, Racjonalista-Humanista, Mucha pierwsza, Mucha druga
Scena pierwsza - ostatnia
Buddysta, Katolik i Racjonalista siedzą przy biurku tego ostatniego, pracują. Do pomieszczenia wleciały dwie muchy, przeszkadzają. Praca zostaje przerwana.
niedbale, jakby do siebie, stąpając bez celu po biurku Katolika-Ortodoksa
Bzzz, bzzz, bzz.
KATOLIK-ORTODOKS
z grymasem obrzydzenia trzymając gazetę transportową w dłoni, z zamiarem zamachu na muchę
No, chodź tu, chodź tu, "koleżanko".
po zabiciu i strzepnięciu muchy
Ścierwo.
BUDDYSTA
w chwili morderstwa,
Hola, Hola, stop, fuj, pas.
po, niekontent
To mógł być każdy z nas.
KATOLIK-ORTODOKS
z miną znawcy prawdy
Ziemię Bóg dał mi poddaną
Mucha Budda, to nie Anioł.
MUCHA DRUGA
chodząc po monitorze Racjonalisty-Humanisty, jakby nieświadoma faktów
Bzzzz...
po kilku krokach i chwili milczenia
Bzz, bzzz.
siada na policzku Buddysty, który zastyga
RACJONALISTA-HUMANISTA
Zniecierpliwiony, łapiąc w dłoń muchę
Mam!
podekscytowany swoją zręcznością przykłada pięść do ucha Buddysty
Słuchaj, jest.
BUDDYSTA
słuchając, z troską w głosie
Nie zabijaj.
KATOLIK- ORTODOKS
obojętnie
Zabij.
Racjonalista wynosi muchę na balkon i puszcza wolno.
Praca zostaje kontynuowana.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz